Nie, ja też go uwielbiam :D I nawet nie wiem za co, bo przecież nie był to humor najwyższych lotów, ale to nie zmienia faktu, że śmiałam się z tych momentów bardziej, niż dzieci.
Nie przebije, ale z innego powodu. Olaf był przeuroczy i lubiło się go za osobowość i optymizm. Heihei... z Heiheia można było się pośmiać i tylko tyle - w sumie aż tyle, bo dawno żadna postać tak mnie nie rozbawiła, co nie zmienia faktu, że w moim rankingu ulubionych postaci Olaf byłby wyżej. No, ale skupmy się na jednym filmie, nie porównujmy z innymi.
no tu muszę oddać ci sprawiedliwość z kury też miałam miejscami nie złą bekę ale Olaf dla mnie jest na 1 miejscu
Też tak miałam :D Fakt, że poza mną i moją towarzyszką była może jedna para (ojciec z córką), to i tak mnie było najbardziej słychać :D Genialny kogut.
Dla mnie faworyt w walce do Oscara :D Lepszy nawet od Leo DiCaprio :D
Dla mnie najfajniejsze "śmieszne zwierzątko" z dotychczasowych animacji Disneya. Bo w każdym przypadku na siłę robili te zwierzaki mądrzejsze od bohaterów. Kogucik za to jest sympatyczny i trochę mu się współczuje.
Dokladnie. Moze Disney chcial zwrocic uwage na najczesciej zabijane zwierze na swiecie? Ze tez mozna obdarzyc je sympatia, tak po prostu? Podobnie jak ze swinka.
Przepiekne przeslania odczytuje w tym filmie. Mam nadzieje ze kazdy cos dla siebie wyciagnie. :)
A mnie takie "durne" postacie nigdy nie interesują. Wkłada się je do kreskówek, żeby śmieszyć dzieci. Fabuła nic by nie straciła, gdyby tego koguta nie było. Ja osobiście wole konkretnych bohaterów, takich którzy odgrywają sensowną rolę w filmie. Reszta może nie istnieć.
Zgadza się, taki mniej więcej jest powód wsadzania do kreskówek takich postaci jak kogut. Nie mniej, każdy inny element filmu ma swój powód, dla którego się w nim znalazł i nie są to powody lepsze niż ten od koguta.
Sony_West Akurat się mylisz. Kogutowi zdarzało się ratować sytuacje. A to że nie trafiał gdzieś dziobem to myślę, że to wynik jego zeza.
Ja żałuje że oglądałem w nocy bo by mnie wyrzucili z domu po 2 pierwszych akcjach z tym kogutem. Musiałem się tłumić, żeby nie obudzić całego domu. Śmiechu co nie miara.
Nie. Właśnie oglądałem. Dla mnie kogut jest na miare wiewióra z epoki lodowcowej ;d;d;d kosmos postać
Kurczak rządzi!! Przecież uratował serce przed wypadnięciem za burtę. Odgrywa kluczową role w filmie :)
Sam kurczak jest spoko, ale dołożenie do tego jak ocean lub Maui mu pomagali było po prostu urocze i zabawne :)