Film zostawia nam duże pole do własnej interpretacji, nawet większe, niż "Wyspa tajemnic". Każdy ma swoją wizję i wersja każdego z Nas jest tą jedyną.
Według mnie jednak, ten równoległy świat jest tylko wytworem choroby psychicznej głównego bohatera. Dziewczyna, z którą rzekomo chodził mówi na końcu filmu, że go nie znała. Jest to prawda, On sam wymyślił sobie ten związek, pewnie tylko widział ją kilka razy na oczy (może ją szpiegował, podglądał) i mu się spodobała. Tak samo z pyskowaniem do nauczycieli, to też było dziełem jego choroby. A największym "wytworem" był oczywiście ten królik i jego manipulowanie. Babcia śmierć istniała, ale nie napisała nigdy żadnej książki i też była chora.
Bohater umiera, tak jest to pokazane na końcu, a wszystko od początku do praktycznie 3/4 filmu, to tylko właśnie jego fikcja, świat wymyślony.

PS. Mad World w tej wersji - REWELACJA!