Ciężki, dziwny ale przede wszystkim nudny film, którego nie broni nawet jego niby "wielowymiarowość". Mało tego "Donnie Darko" jest chwilami bardziej śmieszny i irytujący niż ciekawy czy przejmujący. Gra aktorska na średnim poziomie oprócz przykuwającej uwagę Drew Barrymore. Zdecydowanie nie polecam tej szmirki.
Zadzam się w pełni. Ja po niecałej godzinie zasnąłem, w końcu w inny dzień zmuszając się dokończyłem, wierząc, że warto. Strata czasu, ten film jest pusty i bezsensowany jak wagon po kapslach :)
Ty jesteś pusty. Jak ja nienawidzę tego zglobalizowanego społeczeństwa konsumpcyjnego...najgorsze jest to, że tacy goście jak ten abico jeszcze próbują bronić swoich "racji"...
Jeśli się boisz dyskusji i to jest dla ciebie, nie zaczynaj jej. Tym bardziej, że nie masz pojęcia o ortografii, pętaku.
Napisał ten, który ogląda filmy typu 300 bądź Iron Man. Masz inny gust filmowy, dlatego Donnie nie przypadł Ci
ja też oglądam 300 i iron man i lubię je i rozumiem dlaczego donnie jest tak wyjątkowy. Po prostu albo ktoś obejrzy ten film i dojrzy to coś, po czym będzie to rozgryzał, albo obejrzy i powie, aha... dziwny, końcówka w ogóle nie zrozumiała, dziwna i nudny... a tak naprawdę, nie nudny, specyficzny klimat, nie dziwny, niezwykły.
tu sie nie zgadze. końcówka jest bardzo zrozumiała. wystarczyło oglądać cały film z uwagą :)
Ciężko się z tym zgodzić. Końcówka skłania do myślenia. Jest oparta na wielu płaszczyznach, ponieważ każdy może ją zinterpretować w inny sposób. Film każe wysilić szare komórki i nie należy do prostych, ale jest z nim jak z ostrygą: jak już uda Ci się ją otworzyć to w środku możesz znaleźć perłę ;)
Powiem tak: Jeżeli ktoś chce poeksperymentować z własną cierpliwością i samozaparciem to może "Donniego" obejrzeć :))
Film jak najbardziej godny uwagi. Jednak rację przyznam autorowi wątku. Widziałem wiele filmów z surrealistyczną fabułą, jednak w tym czegoś mi zabrakło. Według mnie największym minusem tego filmu są relacje między Donnim, a pozostałymi członkami rodziny. Zachowanie tych osób pozostawia wiele do życzenia - mam na myśli na przykład emocje jakie towarzyszą rodzicom kiedy Darko wraca z pola golfowego do zrujnowanego domu. Uważam je za mało realistyczne. Nie wiem dlaczego ale właśnie to najbardziej rzuciło się w moje oczy.
Od filmów tego typu oczekuję pełnego realizmu w rzeczywistych relacjach międzyludzkich i zbilansowanego podejścia do scen wyimaginowanych. To właśnie nadaje takim filmom uroku.
Spójrz na to przez pryzmat pytania Donniego: "Jak to jest mieć szurniętego syna?" Myślę że w tym kryje się sedno relacji rodzinnych które widzimy. Uczucia i emocje są przytępione, pogodzone z odmiennością, zrezygnowane, bez starania zrozumienia syna. On dla rodziny właśnie taki jest - szurnięty. Nie zaskakuje ich to, że w nocy nie było go w łóżku i wrócił z pola golfowego. U psychologa nawet nie wiedzieli, że ma wyimaginowanego przyjaciela. "Może potrzebuje większą dawkę leków?" Relacje nie są zdrowe ale jak najbardziej możliwe.
koszmar , a nie film. walczyłam cały seans z sennością. ` mocne` momenty były komiczne . nie polecam.
dla mnie fabula maksymalnie prosta. Zaprosta. Dlatego nie rozumiem tych ochow i achow w jego temacie. Jedyne co mnie ruszylo to krolik w rozowym kostiumie krolika, ktory jawi mi sie jakas symboliczna postacia amerykanskiej kultury - jest tam i straszny i znajomy zarazem. Jednoczesnie zajac, krolik to przeciez w wierzeniach wielu ludow trickster - poslaniec bogow i zmieniacz losow, niosacy zakamuflowana madrosc.
Taka prosta fabula jest ok, jesli detale swiata przedstawionego w filmie to wynagradzaja. Wtedy mozna sie skupic na scenografii, postaciach itp i to jest glowna wartosc filmu a fabula stanowi tylko pretekst. Tu nie ma ani jednego ani drugiego. Mam wrazenie, ze to film odbierany jako niezwykly przez ludzi przyzwyczajoncyh do prostoty gier komputerowych i innej szybkiej papki.
"dla mnie fabula maksymalnie prosta. Zaprosta. Dlatego nie rozumiem tych ochow i achow w jego temacie."
widzisz kolego większość widzi świat w 1,33:1 (4:3), mniejsza ilość ludzi widzi w 1,78:1 (16:9) ale są tacy co widzą świat w 2,39:1.....
Ostatnie zdanie potwierdza że ty jesteś człowiekiem który przyzwyczaił się do prostej papki.
Pieprzysz od rzeczy. Większość genialnych filmów ma proste fabuły dające streścić się w 1-2 zdaniach.
Dla przykładu:
Blade Runner - zblazowany łowca otrzymuje kolejne zadanie polegające na zlikwidowaniu grupy zbiegłych replikantów.
Mechaniczna Pomarańcza - chuligan zostaje poddany terapii, która stłumi jego chęć niszczenia.
Najlepsze w tym jest to, że te krótkie opisy równie dobrze mogłyby pasować do jakiegoś filmu klasy B, albo nawet C.
Co do prostoty (z tonu twojej wypowiedzi wnioskuję, że chciałeś napisać "prostactwa") gier komputerowych - polecam zagrać np. w Metal Gear Solid 3, Shadow Of Colossus, Bioshock - złapiesz się za głowę i będziesz się dziwił jak mogłeś takie głupoty pisać.
Dla mnie film był genialny, wnioskuję to po tym, że ciągle o nim myślę teraz i pewnie będę czasem wracał do niego zarówno w myślach jak i po prostu oglądając go drugi raz.
pieprze od rzeczy bo DLA MNIE fabuła była za prosta? No i ok, skąd te bulwers. Dla mnie akurat nic ciekawego tam nie było.
Faktycznie, prostota fabuły nie ma nic do rzeczy do intensywności, z jaką chłonie się film. Ale potrzeba jednak tego specyficznego czegoś w sposobie obrazowania. Dla mnie konstrukcja świata w DD jest mało zachęcająca. Nie ma nic, czego mogłabym się uczepić. Jak dla kogoś to nie była strata czasu, to ma szczęście. Mnie się nie udało. Ale nie ma powodu rozrywać szat.
Następnym razem pisz dokładniej, bo z tego co wcześniej napisałaś tak jakby sam poziom skomplikowania fabuły sprawiał, że film jest słaby, co samo w sobie może być ogromną bzdurą, bo prostą fabułę można przedstawić w świetny sposób etc.
Chyba nie doczytałeś co to-co-bierzesz napisał w drugim akapicie, napisał, że "Taka prosta fabula jest ok, jesli detale swiata przedstawionego w filmie to wynagradzaja." z czego nasuwa się wniosek, że prosta fabuła mu przeszkadza tylko wtedy, kiedy świat przedstawiony jest słaby i nieciekawy, Bladerunner i Mechaniczna Pomarańcza są bardzo ciekawe, i fabulatnie (choć proste) i jeżeli chodzi o świat przedstawiony. Zdaniem to-co-bierzesz świat w Donnie'm jest nieciekawy, prosta fabuła tylko to podkreśla. Więc cytując ciebie "Pieprzysz od rzeczy."
Skoro dla ciebie to był test samozaparcia i cierpliwości to zauważyłem że z góry film jest co najmniej dobry prowokatorku.
O sprowokowałem cię do MYŚLENIA :) To miłe.
A co "Donnie Darko" nie ma się co łudzić - ten film jest chałą i stratą czasu w jednym.
Ale ty jesteś głupi człowieku. Muszę obczaić resztę filmów które hejtujesz bo może to być dobre kino jakiego hołota taka jak ty nie doceni.
"ten film jest chałą i stratą czasu w jednym" To zdanie, jest Twoim, subiektywnym odczuciem i masz do niego prawo, ale czemu mieszasz z błotem film, który nie jest zły (dla mnie jest wręcz rewelacyjny)? Dla mnie film był ciekawy i oprócz pewnych rozminięć się z teorią podróży w czasie nie zauważyłem większych niedociągnięć. Bardzo, bardzo, bardzo miło spędziłem te prawie 2h oglądając losy Donniego i nie ukrywam tego dając 10/10 (gdyż wg mnie, jest to arcydzieło w swoim gatunku).
To naprawdę, naprawdę, naprawdę cieszę się że chociaż jeden widz był zadowolony z oglądania "Donniego Darko" :))
To mówimy w końcu o DD, czy "Jonny Mnemonic", bo ja się zacząłem gubić... Bo dla mnie oba filmy nie są złe... A DD nawet genialny :D
Oba są "specyficzne" różnica polega na tym że przy "Johnny Mnemonicu" da się dotrwać do końca :)
To już kwestia osobistej wytrzymałości :D A ja DD obejrzałem do końca z wielką przyjemnością :)
Mi się podobał Donnie. Oglądałam 3 razy, jeśli mnie pamięć nie myli, i o dziwo nie zasnęłam. ;) Żeby polubić Donniego, potrzebna jest mała osobista analiza - bez refleksji bezsensem jest oglądać ten film.
Hahaha, Avatar nie jest gniotem? Ten film oprócz rozbuchanej grafiki komputerowej nie przedstawiał sobą absolutnie niczego. Najgorzej poświęcony czas filmowy w moim życiu, chłopak mnie cztery razy budził podczas oglądania. Łatwy w odbiorze? No na pewno, durna papka dla mas.
Film jest ciężki ? Dlaczego ? Dlatego, że wymaga coś od widza, a nie bezmyślnego gapienia się w ekran, czy dlatego, że nie ma w nim pięknych kolorowych scen ?
Szczerze mówiąc straszliwie nie lubię jak ktoś ocenia film na zasadzie 'zasnąłem po godzinie', czyli ocenia coś czego tak naprawdę nie widział ... czasem wyjdziesz po herbatę na 10min i już Ci coś umyka, co dopiero odpuszczenie sobie po połowie. Nie podoba się komuś, ok, każdy ma swoje zdanie :) ale na boga nie oceniajcie filmów, których nie widzieliście w całości ...
ciężko się czyta tak lakoniczne wypowiedzi, zwłaszcza od użytkownika, który bynajmniej nie gustuje w dramatach tego typu. Nie przyczepiłbym się ale pierwszą część twojej wypowiedzi można by zakwalifikować do tych, które umniejszają produkcji i odbiorcom w guście. Jasne można podzielić się opinią, przedstawić punkt widzenia.. ale rozumiesz.. chodzi o to by swoim komentarzem coś wnieść (mój komentarz nic nie wnosi pod kątem filmu, wiem ; to taki mały apel :P)